18 października 2013

Elżbieta II – sajjida czy nie?


Jako że nie jestem redaktorem onetu, od razu mogę zabić suspens – niestety królowa Elżbieta II sajjidą nie jest. Cóż w ogóle oznacza ten termin? W społeczności muzułmańskiej na przestrzeni dziejów sajjidem określało się możnego wywodzącego się w prostej linii od proroka Mahometa, a konkretniej od jego córki Fatimy i zięcia Alego. Sajjida jest zatem córką takiego potomka, zaś jej własne potomstwo uprawnione jest do używania tytułu mirzy. Również ten zaszczyt nie przynależy do obecnej brytyjskiej monarchini. Niemniej jednak – i temu się dzisiaj przyjrzymy – jest ona potomkinią wielkiego proroka. Jest to może stopień pokrewieństwa zbyt odległy, by został nagrodzony oficjalnym włączeniem do tytulatury monarszej, ale jednak zauważalny.

W jaki sposób w ogóle temat ten pojawił się w ciekawskim społeczeństwie, przenikając z hermetycznego półświatka genealogów? W 1986 roku pan Harold Brooks-Baker, dyrektor wydawniczy przesławnego Burke's Peerage (przewodnika po genealogii brytyjskiej arystokracji z 1826 roku), miał napisać list do premier Margaret Thatcher, w którym ostrzegał przed zwiększonym ryzykiem zamachu terrorystycznego na rodzinę królewską, a konkretnie samą królową. Stwierdzał w nim:
 Nie możemy wiecznie polegać, że bezpośrednie pochodzenie rodziny królewskiej od proroka Mahometa będzie strzec ją przed muzułmańskimi terrorystami.
Najwyraźniej również świadomy nie tyle samej relacji, a szoku, który mógł spowodować tymi słowami, dodał:
Chociaż wiedza o tym, że krew Mahometa płynie w żyłach królowej jest mała wśród Brytyjczyków, wszyscy muzułmańscy przewodnicy religijni są dumni z tego faktu.

Brooks-Baker dodaje również skromną podpowiedź, gdzie owej relacji genealogicznej szukać, ale o tym za chwilę – i to o wiele bardziej szczegółowo. Najpierw przedstawmy sobie podstawowe problemy badawcze. Po pierwsze pochodzenie od proroka, czyli bycie sajjidem, było podstawowym argumentem legitymistycznym w świecie islamu, porównywalnym do bezpośredniego pochodzenia od Dżyngis-Chana w świecie mongolskim. Posiadanie w żyłach krwi tych niezwykłych ludzi było wystarczającym argumentem do sięgnięcia po władzę i, co ważniejsze, usankcjonowania jej. Jakby było tego mało, w Imperium osmańskim utrwaliło się prawo, które przyznawało znaczące przywileje dla „krewnych domu [panującego]”, nie było bowiem żadnych wątpliwości, że Padyszachowie imperium, pełniący również rolę kalifów, byli potomkami Mahometa. Zwolnienie z podatków avarız oraz tekalif-i orfiye spowodowało fenomen teseyyüd, masowego podszywania się pod sajjidów, mirzów, ogólnie potomków proroka. Osmańska biurokracja naliczyła w XVII wieku ponad 300 tysięcy (sic!) takich osób, a w administracji prowincji Anatolii w XVIII wieku nie można było znaleźć nawet jednego urzędnika, który by takim szlachetnym pochodzeniem nie mógł się poszczycić. Nie wspominając o tym, że skarb państwa tracił znaczne kwoty na tym procederze. 

To i tak nie najtrudniejsze wyzwanie. W epoce nowożytnej możemy opierać się na dosyć wiarygodnych źródłach dotyczących genealogii, jednak badana relacja wykracza o wiele dalej, aż do początków arabskiego imperium czy chociaż kalifatu kordowańskiego. W tym wypadku wielokrotnie opierać możemy się wyłącznie na arabskich historykach, jako że źródła chrześcijańskie z tak zwanych „mrocznych wieków” są nad wyraz skąpe i niewiarygodne. Ilustracją dla tych trudności może być kilka propozycji pociągnięcia więzów rodzinnych od Elżbiety II do proroka przez rodzinę królewską Leonu. Łącznikiem między światami dwóch wielkich, rywalizujących ze sobą religii miał być tutaj niejaki Lovesendo Ramirez de Leon, rzekomy syn króla Ramiro II. Źródłem dla tego „faktu” był poemat Miragaia, opowiadający apokryficzną historię, w której władca przeżywa pasjonujące przygody z Ortegą, córką arabskiego wielmoża. Owocem tego związku miał być właśnie Lovesendo, sam ojciec Alboazara (bądź Abunazara), od którego wywodzić miała się znowuż galicyjska/portugalska rodzina szlachecka Maya. Ta sama tradycja przypisuje także królowi Ramirowi córkę Ortegę, która poślubiła Gustiosa Gonzaleza  dziadka legendarnego bohatera Mudarry Gonzaleza de Lary. Dalej sprawa jest już prosta, przez hiszpańską arystokrację (Silva, Mendoza), czeską (zgermanizowaną) szlachtę (Lobkowicz), dalej niemieckich książąt (Wurttembergowie, Teckowie), prosto do żył brytyjskiego rodu panującego. Widzimy jednak, że wątpliwa koligacja na samym początku tego wywodu utrąca go w całości. 

Każdy proponowany wywód genealogiczny musi zostać bowiem dosyć drobiazgowo zbadany. Mieszanka szczęścia i dobrze trafionych podejrzeń sprawiła, że linia, którą zbadałem, okazała się prawidłowa i czas poświęcony na pracę od razu popłacił. Gdzie zatem zaczynamy? Również w Iberii, ale w nieco odmiennym królestwie Pampeluny, które w ciągu średniowiecza zyskało nazwę Nawarry. Najpierw jednak musimy prześledzić oczywiście linię samego proroka.
Długo można byłoby omawiać niekończący się spór między sunnitami a szyitami o następstwo w kalifacie, dla nas kluczowa jest wyłącznie informacja o pokrewieństwie Umajjadów (Usmana i Marwana, którzy byli zresztą kuzynami) z Haszymidami, czyli mówiąc prościej: z Mahometem. Jak widać nie jest to tak zwana relacja po mieczu, a po kądzieli – trudno się jednak spodziewać tej pierwszej, jako że trzej synowie proroka (i jedyni) zmarli jeszcze w dzieciństwie. Rukajjach była siostrą Fatimy, można więc powiedzieć, że były one na równych prawach. A na pewno tej tezy bronili Umajjadzi. Możemy również darować sobie omawianie wewnętrznego sporu w obrębie tej dynastii między Sufjanidami i Marwanidami. Przejdźmy do kwestii hiszpańskich.
Amina, córka kalifa Marwana i siostra kalifa Abd-al-Malika, poślubiła Musę bin Nusayra El-Bekira, czyli mówiąc po polsku: Zdobywcę. Ojciec Musy najprawdopodobniej był perskim chrześcijaninem, niewolnikiem, któremu jego łaskawca – kalif – dał wolność oraz posadę urzędniczą. Sam Musa nie sprawdził się w Iraku jako jego zarządca, został skierowany zatem do Ifrikiji (Tunezji), na rubieże imperium, by panować nad Berberami. Wkrótce problemy wewnętrzne państwa wizygockiego w Hiszpanii zachęciły Musę do podboju. Poprowadził ze sobą 7 tysięcy Arabów i Berberów i zwyciężył. Tak rozpoczęła się historia cywilizacji islamskiej w Iberii. Syn Zdobywcy, Abd-al-Aziz, pojął za żonę Aegilę, wdowę po ostatnim wizygockim władcy Roderyku. Wdowa – zdaje się – szybko pogodziła się ze swoim losem, przyjęła islam oraz nowe imię: Umm ‘Asim. Para rozpoczęła dosyć ciekawy trend małżeństw mieszanych między chrześcijanami i muzułmanami. Ich potomkowie panowali jako emirowie w Hiszpanii. Nie będziemy podążać ich śladem, albowiem przeskok do Europy prowadzi od ich córki, nie zaś syna. Kobieta ta nazywała się Aisza i została oddana jako żona Fortunowi ibn Cassio.
W tym momencie wkraczamy w niezwykle ciekawą historię domu Banu Qasi. Była to rodzina Muladich, bądź też Musalimahów (dosłownie: zislamizowanych), czyli potomków lokalnej arystokracji, którzy przyjęli wiarę proroka. Ma ona swój początek w Cassiusie, szlachcicu o pochodzeniu wizygockim bądź hispanorzymskim, który w 714 roku przyjął islam i oddał hołd kalifowi Al-Walidowi. Hrabiemu udało się stworzyć w górnym biegu rzeki Ebro stosunkowo niezależny emirat, który jednak był narażony zewsząd – zagrażali mu Frankowie, Królestwo Asturii oraz nawet baskijscy chrześcijanie. Banu Qasi zdawali sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa i dlatego często zawierali związki z katolickimi rodami, budując mniej lub bardziej trwałe sojusze. Mnogość tradycji, która występowała w postaci tej osobliwej dynastii pokazują imiona, jakie nadawane były dzieciom. Wśród nich znajdowały się zarówno arabskie, baskijskie, jak i chrześcijańskie. Twórcą potęgi dynastii był Musa ibn Musa, który wielokrotnie powstawał przeciw potędze kordowańskiej, do spóły ze swoim przyrodnim bratem (dzielił z nim matkę) Íñigo Aristą, bohaterze Basków określanym jako pierwszy władca Pampeluny. Państewko, które kontrolował Musa, rozrosło się o tereny od Borji do Logroño, obejmując Tudelę, Tarazonę, Arnedo i Calahorra. Gdy zmarł Arista, a wkrótce potem Abd er-Rahman II, potęga emira tylko się powiększyła i objęła także Najerę, Viguerę oraz Calatayud. Jego znaczenie musiał uznać także nowy pan Kordowy, przyznając mu wiele zaszczytów, w tym kontrolę nad Saraggosą, Huescą i Toledo. Nawet chrześcijańscy kronikarze określali Musę jako „trzeciego króla Hiszpanii”. Nie trwało to jednak długo – potęga Banu Qasi załamała się tak samo szybko, jak wzrosła. Połączone siły Asturii i Pampeluny zadały Musie miażdżąca klęskę pod Albeldą. Gdy dowiedział się o tym jego senior, wykorzystał okazję, obdzierając emira z zaszczytów, i przywrócił swoje bezpośrednie panowanie. Musa zmarł od ran, a nowym gubernatorem Saragossy (bez żadnych innych zaszczytów) został Lope, syn Musy i Assony, księżniczki pampeluńskiej. Był to zmierzch znaczenia rodu wśród Basków, którzy to byli prowadzeni teraz przez ród Íñiguezów. Doskonale odwzorowuje to także genealogia.
Liczne związki zawierane między Banu Qasi a Íñiguezami wreszcie doprowadziły do przekazania krwi Mahometa pampeluńskiej rodzinie królewskiej. Królewna Onneca Fortúnez, zwana także Onegą, wiązała się więzami małżeństwa dwukrotnie. Co ciekawe jej mężowie pochodzili z dwóch różnych światów. Za czasów jej ojca panowie Al-Andalus najechali i złupili ziemie Pampeluny, samego Fortuna biorąc w niewolę na blisko dwie dekady. Wraz z ojcem na dwór do Kordowy udała się także Onneca, gdzie poślubiła Mahometa (Muhammada), tamtejszego następcę tronu. Według niektórych źródeł przyjęła także islam. Ze swoim muzułmańskim mężem miała syna, Abd-ar-Rahmana, który – gdy osiągnie w przyszłości władzę w Kordowie – ogłosi się jej kalifem. Po matce, według źródeł, odziedziczył europejskie rysy twarzy, niebieskie oczy oraz jasne, rude włosy, które zresztą nakazał sobie potem ufarbować, by wyglądać bardziej arabsko. Wkrótce Mahomet został zamordowany, a w Kordowie rozpoczęły się niepokoje związane z sukcesją – Íñiguezowie zdecydowali się więc porzucić dotychczasowych gospodarzy i udać się z powrotem do Pampeluny. Tam Onneca poślubiła swojego drugiego męża i kuzyna, Aznara Sáncheza de Laron, syna Sancho Garcesa i Leogundis Ordonez z Asturii. Gdy jej dwie córki z tego związku, Toda i Sancha, wkraczały w dorosłość, na północy Hiszpanii doszło do znaczących zmian. Nowa dynastia Jiménezów obaliła króla Fortuna (również przy pomocy, o ironio, Lubba ibn Muhammeda z domu Banu Qasi), zajmując jego miejsce. Świeżo upieczony monarcha Sanczo wybrał na swoją żonę właśnie Todę, z poprzedniego domu panującego – co było dosyć częstą praktyką legitymizacji władzy. W ten prosty sposób, za sprawą ich potomstwa, krew proroka Mahometa trafiła do wielu przedstawicieli europejskich dynastii, w tym do Elżbiety II. Potomkowie Tody po mieczu, Jiménezowie, zapewnili sobie miejsce wśród iberyjskich monarchii najpierw jako królowie Nawarry (syn Garcia Sanchez, wnuk Sanczo II Abarca, prawnuk Garcia II el Temblón, prawnuk Sanczo III), następnie także Aragonii (praprawnuk z nieprawego łoża Ramiro). Łącząc władzę w tych dwóch królestwach panowali potomkowie Ramira, Sanczo (syn) i Ramiro II (wnuk). 
Ten ostatni ze swojego związku z Agnieszką Akwitańską nie doczekał się jednak męskiego potomka i za sprawą jego jedynej córki, Petroneli, władzę poprzez mariaż przejęła nowa dynastia z Barcelony. Poprowadzić od nich linię pokrewieństwa przez Kapetyngów, Plantagenetów, Tudorów, Stuartów, Wittelsbachów, Welfów i Wettynów (po I wojnie światowej Saxe-Coburg-Gotha stają się Windsorami) do obecnej brytyjskiej monarchini, to już przysłowiowa bułka z masłem.

  1. Alfonso II, król Aragonii (syn Petroneli)
  2. Piotr II, król Aragonii (syn)
  3. Jakub, król Aragonii (syn)
  4. Izabela, królewna aragońska, królowa Francji (córka)
  5. Filip IV, król Francji (syn)
  6. Izabela, królewna francuska, królowa Anglii (córka)
  7. Edward III, król Anglii (syn)
  8. Edmund Langley, książę Yorku (syn)
  9. Ryszard z Conisburgh, earl Cambridge (syn)
  10. Ryszard, książę Yorku (syn)
  11. Edward IV, król Anglii (syn)
  12. Elżbieta, królewna angielska, królowa Anglii (córka)
  13. Małgorzata, królewna angielska, królowa Szkotów (córka)
  14. Jakub V, król Szkotów (syn)
  15. Maria, królowa Szkotów (córka)
  16. Jakub VI, król Szkotów, król Anglii (syn)
  17. Elżbieta, królewna angielska, królowa Czech (córka)
  18. Zofia, królewna czeska, księżna Hanoweru (córka)
  19. Jerzy, król Wielkiej Brytanii (syn)
  20. Jerzy II, król Wielkiej Brytanii (syn)
  21. Jerzy III, król Wielkiej Brytanii (syn)
  22. Edward, książę Kentu i Strathearn (syn)
  23. Wiktoria, królowa Wielkiej Brytanii (córka)
  24. Edward VII, król Wielkiej Brytanii (syn)
  25. Jerzy V, król Wielkiej Brytanii (syn)
  26. Jerzy VI, król Wielkiej Brytanii (syn)
  27. Elżbieta II, królowa Wielkiej Brytanii (córka)
Nie trzeba już chyba dodawać, że za pośrednictwem tak wielu dynastii, bądź po prostu królowej Wiktorii, potomkami proroka jest większość europejskich monarchów, jeśli nie wszyscy. Co więcej biorąc pod uwagę mnogość nielegalnego potomstwa monarszego, które wżeniało się w niższą arystokrację, wszelkie związki po kądzieli itp., można przyznać ten laur naprawdę wielkiej liczbie osób. Pytanie w genealogii zawsze brzmi po prostu: na czym poprzestać? :-). Zawsze jednak będę polecać taką zabawę w poszukiwanie ciekawych korzeni lubianych bądź nielubianych postaci historycznych, monarchów, książąt, generałów, ministrów, dyplomatów etc. – można bowiem naprawdę wiele się nauczyć.

2 komentarze: